W poszukiwaniu górek - Susiec, Majdan Sopocki
Piątek, 2 lipca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Dłuższe wycieczki, lubelskie, Roztocze, Sam, sam powyżej 50 km
Dzisiaj urlop i dłuższy weekend na Roztoczu, a w niedziele wg planu na maraton do Szydłowca. Trzeba było więc skorzystac z dobrodziejstw lekko pagórkowatego terenu i trochę się rozruszac. Z założenia dzisiaj tylko po asfalcie i nie za mocno, żeby się nie zajechac za bardzo bo spory upał. Pojechałem standardową trasą do Suśca, za Hamernią skręciłem, jeszcze na leśną rowerową asfaltówkę przez tereny dawnego obozu w Błudku. Tempo żwawe, ale nie przekraczałem 2 strefy.

Dalej już do Suśca i w kierunku Szumów. Nie zjeżdżałem jednak nad rzekę tylko pociąłem prosto pod górę w kierunku Huty Różanieckiej. Trochę się zmachałem, ale postanowiłem podjechac to jeszcze raz tyle, że od strony Huty. Przy okazji zajechałem też na chwilę do województwa podkarpackiego:). Od tej strony podjazd dłuższy, ale nieco łagodniejszy.


Zjazd szybki pod spory wiatr także tylko ok 50 km/h. Dalej powrót do Suśca i tutaj bezowocne szukanie powerada. Byłem chyba w 4 sklepach i nigdzie nie było. Miałem dwa bidony wody, ale wiedziałem że nie starczy bo dzisiaj mocno grzało. Zapasy uzupełniłem później w Majdanie Sopockim do którego dotarłem pokonując po drodze 2 razy dośc stromy podjazd zaraz za Suścem. Wprawdzie wystarczyło wjechac tylko raz, ale podejrzewałem że można stamtąd się nieźle rozpędzic i nie myliłem się. W efekcie ponad 64 km/h bez specjalnego dokręcania. Potem już sojazd nad zalew w Majdanie gdzie chwilę posiedziałem i zjadłem loda.

Dalej już prosto do Józefowa żeby nie przegapic meczu Holendrów (na szczęście pogonili Brazylię chociaż jak przyjechałem było już 0-1 i kiepsko to wyglądało) Powrót do Józefowa całkowicie pod wiatr, który właściwie cały czas gdzieś mi dzisiaj przeszkadzał.

Dalej już do Suśca i w kierunku Szumów. Nie zjeżdżałem jednak nad rzekę tylko pociąłem prosto pod górę w kierunku Huty Różanieckiej. Trochę się zmachałem, ale postanowiłem podjechac to jeszcze raz tyle, że od strony Huty. Przy okazji zajechałem też na chwilę do województwa podkarpackiego:). Od tej strony podjazd dłuższy, ale nieco łagodniejszy.


Zjazd szybki pod spory wiatr także tylko ok 50 km/h. Dalej powrót do Suśca i tutaj bezowocne szukanie powerada. Byłem chyba w 4 sklepach i nigdzie nie było. Miałem dwa bidony wody, ale wiedziałem że nie starczy bo dzisiaj mocno grzało. Zapasy uzupełniłem później w Majdanie Sopockim do którego dotarłem pokonując po drodze 2 razy dośc stromy podjazd zaraz za Suścem. Wprawdzie wystarczyło wjechac tylko raz, ale podejrzewałem że można stamtąd się nieźle rozpędzic i nie myliłem się. W efekcie ponad 64 km/h bez specjalnego dokręcania. Potem już sojazd nad zalew w Majdanie gdzie chwilę posiedziałem i zjadłem loda.

Dalej już prosto do Józefowa żeby nie przegapic meczu Holendrów (na szczęście pogonili Brazylię chociaż jak przyjechałem było już 0-1 i kiepsko to wyglądało) Powrót do Józefowa całkowicie pod wiatr, który właściwie cały czas gdzieś mi dzisiaj przeszkadzał.