Kolejny raz E2 po asfaltach nadwiślańskich. W terenie pełno błota i masa komarów więc się tam nie pcham. Z resztą trzba powoli dojśc do formy. Tym razem nieco inna trasa niż w sobotę bo dojazd Wałem Zawadowskim, a nie Przyczółkową. Niestety krótki odcinek terenu który miałem do przejechanie najeżony kałużami i błotem. Narzekam bo nie chciało mi się dzisiaj brudzic:) Dalej standard do Gassów, Konstancin, powrót przez Kołobrzeksą, Kierszek i LK. Ogólnie dzisiaj samopoczucie dobre i jeździło się dosyc lekko.
Po pracy na szybko tempówka w 3 strefie 45 min, hr do 165-170, 8 km po Kabackim. Połnocna częśc lasu znowu zatopiona. 10 min rozgrzewka, 15 min rozjazd (na dojazd), pod koniec głód bo jadłem tylko obiad 5h wcześniej, pozatym ciepło, ale wilgotno więc średnia pogoda do jazdy
Agrykola 18x, siłowo, raczej spokojnym tempem tak żeby nie przekraczac 175 uderzeń. Kilka razy się pod koniec nie udało. Kadencja ok. 60-65 (blat), do tego 1xBelwederska, 1xIdzikowksiego. Samopoczucie dobre, dosyc lekko się podjeżdżało. Pod koniec przyjechał chyba Marek Rutkiewicz i zrobił z 5 szybkich wjazdów. Ja w tym czasie 4, ale on szybciej zjeżdżał:)
Znowu E2, tym razem asfalty nad Wisłą. Spory wiatr zachodni. Odcinki pod wiatr siłowo w 3 strefie. Po 80 minutach kryzys i wyraźny spadek tempa. Ale to na pewno z głodu bo przeszło 10 min po zjedzeniu wafelków. Końcówka już normalnie. Pogoda kiepska, słońca od powrowu jeszcze nie widziałem.
E2 po 2 tygodniowym urlopie. Weryfikacja jak mocno spadła forma. Nie jest tak źle, nadzieje, że najbardziej "pływackie" jak dotąd wczasy pomogły chociaż trochę utrzyma formę. Jednak z drugiej strony jechałem za kimś na Przyczółkowej około 32-33 km/h to dośc ciężko było i tętno ponad 170, i po 1,5 km odpuściłem żeby chociaż trochę założenia treningu utrzymac:)
Cały weekend deszcz. Do tego zimno. w sobotę odpuściłem jazdę. Dzisiaj od rana znowu lało. Pod wieczór jakby się zaczęło przejaśniać więc postanowiłem wyskoczyć na godzinkę trochę się zmęczyć. Zaplanowałem mocniejszą tempówkę. Jak zwykle przy takiej okazji na Trasę Siekierkowską. Od Czerniakowskiej mocno, na początku trochę ciężko bo pod wiatr. Rozkręciłem się za mostem i dalej bardzo dobrze mi się jechało. Tętno w okolicach 175. Jadąc w kierunku Otwocka ścieżką na wale widzę sporą chmurę. Mam nadzieje, że tylko trochę pokropi, ale za 5 minut już dosyć mocno pada więc powrót mam w deszczu. Jest mi jednak ciepło bo jadę mocno. Tętno pod 180. Do tego z wiatrem więc prędkość często ok 35 km/h. Bardzo fajny trening mimo deszczu.