Gassy, Konstancin, Las Kabacki - treningowo
Czwartek, 8 kwietnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Dłuższe wycieczki, Sam, sam powyżej 50 km
Miałem w planie jakąś dłuższą trasę, żeby się rozruszac przed niedzielnym maratonem. Postanowiłem pojecha wzdłuż Wisły bo już dawno tam nie byłem no zwykle tam cisza i spokój. Na początku zwiecha pulsometru, po jakiś 10 km włączyłem znowu akurat jak już byłem niedaleko wału. W drodze na Gassy i potem na Konstancin zrobiłem sobie 2 tempówki po około 25 minut. Z małą przerwą na pooglądanie Wisły. Widac już wiosnę.

Średnie tętno na tempówkach 169, ale tempo przyzwoite z czego do Gassów cały czas pod wiatr, a do Konstancina, pięknie z wiatrem 30-35 km/h. Wyprzedziłem nawet traktor, który jechał około 30:)
Dalsza częśc jazdy już spokojnie tlenowo - przez Konstancin do Kabackiego i jeszcze rundka. Powrót przez Przyczółkową. Coraz więcej rowerzystów i biegaczy, jakoś przyejemniej mi się wtedy jeździ po ścieżkach kiedy co raz ktoś przemyka obok.
Rower zaczyna wydawa lekkie piski w okolicach korby, albo łańcuch do smarowania, albo coś się lekko rozlegulowało, ale jeszcze nie mogę zdiagnozowa. Pozatym chyba znowu za mało powietrza w oponach miałem,
kilka razy miałem wrażenie że z tyłu na flaku jadę.

Gassy© wojekk
Średnie tętno na tempówkach 169, ale tempo przyzwoite z czego do Gassów cały czas pod wiatr, a do Konstancina, pięknie z wiatrem 30-35 km/h. Wyprzedziłem nawet traktor, który jechał około 30:)
Dalsza częśc jazdy już spokojnie tlenowo - przez Konstancin do Kabackiego i jeszcze rundka. Powrót przez Przyczółkową. Coraz więcej rowerzystów i biegaczy, jakoś przyejemniej mi się wtedy jeździ po ścieżkach kiedy co raz ktoś przemyka obok.
Rower zaczyna wydawa lekkie piski w okolicach korby, albo łańcuch do smarowania, albo coś się lekko rozlegulowało, ale jeszcze nie mogę zdiagnozowa. Pozatym chyba znowu za mało powietrza w oponach miałem,
kilka razy miałem wrażenie że z tyłu na flaku jadę.