Asfalty nad Wisłą i trochę po Kabackim
Czwartek, 28 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Dłuższe wycieczki, Sam, sam powyżej 50 km
Zaplanowałem na dzisiaj trening wytrzymałościowy. Pojechałem więc do Konstancina asfaltami przez Gassy. W tym roku chętnie tam jeżdżę, nie ma ruchu a asfalty w dobrym stanie. Do tego sporo osób tam trenuj tyle, że głównie na szosówkach. Dzisiaj oczywiście też mocno, czyli podobnie jak ostanio kiedy tutaj jeżdziłem, tyle że kierunek wiatru odwrotny bo dzisiaj dmuchało głównie ze wschodu. Po 37 asfaltowych kilometrach wjechałem jeszcze trochę pokręcic się po Kabackim. Ku mojemu zaskoczeniu na półnonych ścieżkach jest jeszcze sporo błota. Opony miałem nabite dzisiaj na 3,5 bara więc trochę mnie też wytelepało.
Wracając nie czułem się za bardzo zmęczony, ale skończyły mi się zapasy, a dzisiaj zabrałem 2 bidony (izo i woda) i kilka suszonych moreli i wszystko wciągnąłem.
Pogoda poza wiatrem bardzo przyjemna bo ciepło i słońce na przemian z chmurami.
Wracając nie czułem się za bardzo zmęczony, ale skończyły mi się zapasy, a dzisiaj zabrałem 2 bidony (izo i woda) i kilka suszonych moreli i wszystko wciągnąłem.
Pogoda poza wiatrem bardzo przyjemna bo ciepło i słońce na przemian z chmurami.