Po południu do Konstancina, a konkretnie na ul. Rycerską i ligowe boisko. Dojazd przez Przyczyłkową, kawałek LAsem Kabackim potem chwila w Powsinie, i na Konstancin, ale nie niebieskim szlakiem bo za dużo kałuż na dodze dlatego pojechałem asfaltem przez Kierszek aż do ul. Kołobrzeskiej i potem już prosto do Rycerskiej. Powrót w zasadzie tą sama drogą. Do Konstancina w zasadzie cały czas pod wiatr, dobrze że jak wracałem to się nic w tym temacie nie zmieniło i dalej wiało z południa:)
Dzisiaj granie na które postanowiłem dojechać rowerem. Pogoda niezbyt ciekawa, ale to niecałe 7 km. Droga: Wilanowska, wzdłuż Puławskiej, Kajakowa. Wrócić chciałem trochę przez Las Kabacki, ale wyszło tylko w sumie ok 2 km, bo nagle skończyła się droga i przedemną wyrosły jakieś tory. Od tego momentu więc powrót taki sam jak dojazd.
Ulicami Warszawy. Pola Mokotowskie, Agrykola, Belwederska, potem jeszcze odbiłem w kierunku mostu Siekierkowskiego i do domu przez Sobieskiego i Wilanowską. Poza tym zgubiłem gdzieś po drodze tylną lampkę, ale może i dobrze bo była do niczego.
Krótki wypad po mieście. Wilanowska-Most Siekierkowski-Wał Miedzeszyński-Most Świętokrzyski-Agrykola-Belwederska-Sobieskiego-Sikorskiego-Wilanowska V max: 48,31 to chyba rekord w nocy:)
Upału ciąg dalszy. Ponad 30 stopni, w lesie duszno pewnie temperatura podobna. Trasa z Borowiny lasem po sporych piachach do Majdanu Kasztaleńskiego potem asfaltem do Górecka Starego i Górecka Kościelnego tu V max. 51,89. Powrót do Józefowa czerwonym szlakiem przez Tarnowolę (sporo piachu i korzeni, ciężko w takiej temperaturze) Potem jeszcze kawałek asfaltem. Wieczorem miał być drugi wypad, ale przyszły burze i nieźle lało.
Do Lasu Kabackiego. Dojazd inny niż zwykle bo przez Skarpę Ursynowską. W sumie cała droga do lasu wyszła w terenie. Trochę podjazdów i zjazdów na skarpie, a potem prawie off road po polach. Momentami dużo błotka zdecydowanie nie na moje opony. Potem pojeździłem trochę po lesie i powrót przez Przyczółkową.
Wieczorem do Lasu Kabackiego. W terenie jazda skrajem lasu na tyłach metra. Tym razem 31,5 km ciagłej jazdy bez zatrzymania. Jakoś dobrze się dzisiaj jechało i najlepsza jak dotąd średnia.