Trochę w terenie po Lesie Kabackim po drodze wjechałem sobie na Kopę Cwila. Wjazd na Natolinie. W Lesie w sumie 17 km. Powrót przez Przyczółkową i na konięc runda Sobieskiego - Sikorskiego.
Na Ursus do Factory (przez Pola Mokotowskie, Al. Jerozolimskie, Chrobrego, Świerszczową . W tamtą stronę sam, trochę z wiatrem średnia ponad 23. Z powrotem z Asią taką samą drogą.
Do Go Sportu z Jarkiem po bidon. Potem jeszcze kawałek na Natolin na górkę i zjazd po ciemku po torze. W drodze powrotnej na Natolinie Jarek znowu łapie gumę (już druga od niedzieli) i wraca metrem. Ja jeszcze do bankomatu na Racławicką i do domu. Ostatnie 10 km średnia około 27 km/h.
Wzdłuż Puławskiej do Kajakowej, początkowo z Jarkiem, ale tylko kilometr bo złapał gumę zaraz po wyjściu i wrócił po samochód. Powrót z 2 km przez Las Kabacki, ten kawałek z Grześkiem, a potem wyjazd na Natolinie i do domu. Na słońcu gorąco jak latem. Zjarałem się na twarzy.
Kampinos po raz pierwszy i od razu z Asią:). Początek na metrze Młociny, Arkuszowa, Wólka Weęglowa, potem wzdłuż zielonego szlaku Laski a dalej Izabelin, Truskaw, Rez. Cyganka (tu mały biwak na trawie i jedzonko, ale trzeba było się zbierac jak zabiłem na sobie kleszcza). Powrót przez Truskaw, Hornówek, Lipków, Klaudyn, Janów, Park Leśny Bemowo, Rez. Łosiowe Błota, Radiowa, Powstańców Śląskich, Kasprowicza, Metro Stare Bielany.
Dzisiaj krótki wypad po 17 tak żeby zdążyć spokojnie przed meczem. Do tego smarowanie łańcucha i czyszczenie. Kierunek ten co wczoraj ale przy Wilanowie skręciłem w stronę Ursynowa przy Świątyni Opatrzności potem dalej przy SGGW i do domu przez Wałbrzyską.
Podobnie jak w sobotę do Konstancina, ale tym razem trochę więcej po miasteczku i do tego rezerwat Obory. Dojazd standardowo niebieskim szlakiem, natomiast powrót przez Rycerską, Kołobrzeska i Kierszek czyli tak jak w sobotę. Wreszcie bezchmurne niebo.
Po południu do Konstancina, a konkretnie na ul. Rycerską i ligowe boisko. Dojazd przez Przyczyłkową, kawałek LAsem Kabackim potem chwila w Powsinie, i na Konstancin, ale nie niebieskim szlakiem bo za dużo kałuż na dodze dlatego pojechałem asfaltem przez Kierszek aż do ul. Kołobrzeskiej i potem już prosto do Rycerskiej. Powrót w zasadzie tą sama drogą. Do Konstancina w zasadzie cały czas pod wiatr, dobrze że jak wracałem to się nic w tym temacie nie zmieniło i dalej wiało z południa:)
Dzisiaj granie na które postanowiłem dojechać rowerem. Pogoda niezbyt ciekawa, ale to niecałe 7 km. Droga: Wilanowska, wzdłuż Puławskiej, Kajakowa. Wrócić chciałem trochę przez Las Kabacki, ale wyszło tylko w sumie ok 2 km, bo nagle skończyła się droga i przedemną wyrosły jakieś tory. Od tego momentu więc powrót taki sam jak dojazd.
Dzisiaj znowu z Jarkiem, tym razem na północ. Sobieskiego, Agricola potem wzdłuż Wisły (tu mały kawałek terenowo), Lasek Bielański, Dewajtis, Prymasa. W parku moczydło przypadkiem odkryliśmy ciekawy tor, którym ktoś wyznaczył zjazd z tamtejszego pagórka. Dalej do domu przez Bitwy Warszawskiej i przez Pola Mokotowskie. Pogoda super i rowerzystów się pojawiło sporo szczególnie w porównaniu do zeszłej soboty.