Wpisy archiwalne w kategorii

Krótkie wypady

Dystans całkowity:5712.91 km (w terenie 1419.50 km; 24.85%)
Czas w ruchu:266:08
Średnia prędkość:21.13 km/h
Maksymalna prędkość:58.76 km/h
Suma podjazdów:11012 m
Maks. tętno maksymalne:196 (101 %)
Maks. tętno średnie:189 (97 %)
Suma kalorii:98093 kcal
Liczba aktywności:184
Średnio na aktywność:31.05 km i 1h 28m
Więcej statystyk

Do Kabackiego na standardową rundkę

Piątek, 8 października 2010 · Komentarze(0)
Wreszcie się zmobilizowałem żeby trochę pojeździć. Po niedzielnym maratonie dupa bolała mnie chyba do czwartku do tego silny wiatr i zimno skutecznie mnie odstraszało. Dzisiaj już jednak postanowiłem skorzystać jeszcze z wczesnego skończenia roboty i wyskoczyłem do Kabackiego. Trasa stanadardowa w lesie jedna pętla na więcej jednak było mi trochę za chłodno i nie miałem czasu. Tętno dzisiaj przez prawie cały czas w 2 strefie.
Oczywiście jak temperatura spada do około 10 stopni i niżej to mam niedłączny problem jak się ubrać. Dzisiaj na górze były dwie koszulki i polar - zestaw ok. Na nogi długie spodnie - miejscami szczególnie w lesie trochę chłodno, potrzebne albo spodenki albo jakieś majty. W głowę (sam kask) i ręce ciepło. W stopy chłodno mimo podwójnych skarpet.

Sprawdzenie roweru przed maratonem

Sobota, 2 października 2010 · Komentarze(0)
Po ponad miesięcznej dezaktywacji i prawie kompletnym braku ruchu ruszyłem dzisiaj na chwilę dupsko żeby przetestowac rower przed jutrzejszym epilogiem mazovii. Rower działa. Oczywiście jutro niczego dobrego się nie spodziewam. Mam nadzieje że wymęcze te 60 km w jakimś godnym czasie.

Między kroplami

Piątek, 30 lipca 2010 · Komentarze(0)
Jak przyszedłem z pracy właśnie skończył padac deszcz. Chwile pogrzebałem się w domu i postanowiłem wyskoczyc na godzinkę. Od niedzieli właściwie pogoda beznadziejna i dzisiaj dopiero pierwsza jazda po maratonie więc należało trochę mocniej pojeździc żeby się nie zapuścic całkiem. Zrobiłem więc 45 minutową tempówkę Trasą Siekierkowską i Wałem Miedzeszyńskim w kierunku Otwocka. Na ostatnich 3 km złapał mnie niestety deszcz więc pod koniec już dośc mocny więc rozjazdu nie było tylko sprintem pod Wilanowską i do domu.
Sr tętno z 45 minut - 166.

Przed pracą po Kabackim

Czwartek, 22 lipca 2010 · Komentarze(0)
Od rana gorąco, na dworze temperatura już dawno przekrczyła 30, a w domu powoli dochodzi do tej wartości. Nie miałem zamiaru się kisić więc wyskoczyłem na półtorej godzinki do Kabackiego. Podczas jazdy trochę przyjemniej, przynajmniej wieje, chociaż powietrze bardzo gorące. W lesie też duszno, ale pokręciłem tam sporo, trochę na singlu, i do tego 3 intrwały po 1,5 minuty w 4-5 srtefie żeby trochę się przyzwyczaić przed niedzielą. Reszta to E2 tylko na singlu trochę szybciej bo w 3 strefie, jakoś tam nigdy nie mogę wolno jechać bo wtedy jest nudno. Chociaż dzisiaj prawie były dwie gleby, raz przywaliłem pedałem w wystający korzeń i aż mnie obróciło. Kawałek drewna dalej tkwi w spd.
W drodze powrotnej jeszcze na Dereniową po dętkę.

Kamieniołomy

Sobota, 17 lipca 2010 · Komentarze(0)
30 minut po wycieczce z Asią pojechałem jeszcze do kamieniołomów w Józefowie. Od razu przy wyjeździe w Borowinie sprint do 40 km/h bo zaatakowały mnie dwa burki. Dzisiaj sporo popadało także było trochę ślisko, i lekkie błotko. Pojeździłem z 20 minut bo się robiło ciemno.

Zwierzyniec

Sobota, 17 lipca 2010 · Komentarze(0)
Od rana znowu duży upał, około około 14 przyszła jednak burza i popadało z 1,5 godziny. Wyjechaliśmy o 17 świeciło już słońce i wydawało się że pogoda idealna. Niestety jechało się bardzo ciężko, w powietrzu duża wilgoć, w lasach momentami aż siwo od pary wodnej, do tego temperatura nie spadła za bardzo. Pojechaliśmy przez Górecko Stare żółtym szlakiem na Floriankę w nadziei że uda się pooglądać hodowlę koników polskich. Po drodze zaraz za Majdanem Kasztelańskim z lasu wybiegł wilk (tak nam się przynajmniej wydaje bo do psa nie był wcale podobny). Agresywny jednak nie był i tylko błąkał się przy drodze, a potem biegł za nami aż do Górecka. Przy wjeździe do lasu na żółtym zaczęły nas gonić chmary dużych much. Początkowo kilka, ale za chwilę dołączały kolejne. Trzeba było jechać około 25 km/h żeby zostawić je w tyle. Jednak czasami się tyle nie dało i znowu nas doganiały. Nie było by w tym nic strasznego gdyby nie fakt że one gryzły! Odpuściły dopiero przy Floriance czyli przeleciały za nami ze 4 km. Niestety koników nie było więc nie zatrzymując się pojechaliśmy dalej żeby nie wabić tych parszywych much. Dalej do Zwierzyńca już spokojnie. Zajechaliśmy najpierw na stawy Echo, a potem na pyszne lody. Powrót do Borowiny już asfaltem.

Do karczmy na browarek

Piątek, 16 lipca 2010 · Komentarze(0)
Cały dzień upał, jak jechaliśmy około południa to klima w samochodzie nie dawała rady. Wieczorem pojechaliśmy z Asią do Górecka do karczmy obgadać parę spraw i przy okazji wymoczyć się w basenach i wypić zimne piwko:) Po drodze wstąpiliśmy jeszcze nad tamę na rzece szum, i bardzo ładne jeziorko w lesie.
Trochę nam się na tym zeszło i Acha wróciła samochodem z rowerem w środku, a jak w już po zmroku bez oświetlenia przebijałem się do Borowiny. Samochodów nie było, drogę widać nad głowami nietoperze, a temperatura do jazdy znacznie przyjemniejsza wieczorem. Jednak miałem jedną przygodę przy wyjeździe z Majdanu Kasztelańskiego. Zaraz za znakiem zauważyłem kilka psów błąkających się po drodze. Burki również mnie spostrzegły i od razu widać było że są agresywne. Na szczęście miałem czas żeby się trochę rozpędzić. Zacząłem jechać prosto na nie, dwa o mały włos wylądowały pod moimi kołami, kilka zaczęło mnie gonić. Do tego z lasu wypadły jeszcze ze 3. Niewesoło by było gdybym się tam przewrócił albo złapał gumę. Reszta drogi już bez przygód

Kabacki

Czwartek, 8 lipca 2010 · Komentarze(0)
Tempówka w Kabackim. Po robocie odrazu zebrałem się na rower i o 16 jż byłemm na trasie. Dzisiaj jednak ciężko mi się jeździło. Albo to nie mój dzień, akbo forma słaba. Jakoś nie mogłem się zupełnie wkręci przez pierwsze 40 minut, nawet zerkałem cały czas czy nie mam przypadkiem flaka z tyłu. Czasem tak jednak mam, wkurza mnie to strasznie. Później już było lepiej. W lesie sporo km nakręciłem po bardzo zróżnicowanej nawierzchni. Wyszedł taki mix szlaków, trochę głównymi, trochę singlami skrajem i na skarpie, po polach w mega piachu, który raz mnie pokonał i musialem nagina kilka metrów z buta! ( w Kabackim!) Odkryłem też nowe singielki w środku lasu. Później jazda już trochę lepsza. Powrót pod silny wiatr.
Sam trening 70 minut hr avg 166.

Piaseczno, Konstancin, Kabacki i okolice

Wtorek, 29 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Mimo, że dzisiaj skończyłem wcześniej to znowu wyjazd około 19. Chciaż dzisiaj już gorąco w ciągu dnia, a wieczorem bardzo przyjemna jazda. Pokręciłem się trochę po Kabackim i pojechałem w kierunku Piaseczna. Jazda trochę na czuja przez co zwiedziłem trochę nowych uliczek między Piasecznem, a Konstancinem. Pojeździł bym dłużej, ale trzeba było wraca na 20.30 na mecz.
Tempo w 2 strefie, dzisiaj tylko na wodzie, pod koniec już nieźle zgłodniałem.

W czerwcu niestey mało kilometrów głownie przez tygodniowy wyjazd oraz pogodę. Na szczęście większośc wyjazdów treningowych.

Las Kabacki - tempówka

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Zanim wyjechałem musiałem się trochę pomęczyc z rowerem. Najpierw planowa zmiana dętki. Dlaczego pękła nie wiadomo, chociaż dziura spora w oponie nic nie było i wygląda jakby o coś się zadrapała. Pojaiwł się jeszcze luz w tylnym kole więc to też musiałem zrobic. Na szczęście dzień długi i nawet wyjeżdżając o 19.40 pojeździłem jeszcze półtorej godziny. Niestety w rowerze dalej coś niemiłosiernie strzela, podejrzewam, że częśc trzasków pochodzi od sztycy, ale na pewno nie wsszystkie czasem mnie szlak trafia.
Pojechałem do Kabackiego początkowo miało byc E2, ale przez to skrzzypienie zacząłem szybciej jechac i wkręciłem się w wyższą strefę. Dobrze mi się tak jechało więc stwierdziłem, że pociągne tak już z godzinkę i będzie tempówka:)
W lesie w sumie półtorej rundki. Raz zatrzymałem się na 5 sekund na nowo budowanej Alei Rzeczypospolitej i od razu opadła mnie chmara komarów, kilka ubiłem, ale jeden ujebał mnie w nogę. SZOK! jeszcze czegoś takiego nie było, mam nadzieje że przyjdą upały i się łajzy ugotują!

Tętno z treningu 164, prędkośc około 28 km/h w 55 min. Do tego 15 min rozgrzewki i 15 min rozjazdu.